wtorek, 6 lipca 2010

jestem zdolnym leniem

miałam wczoraj zdać relację ze spotkania z kawałkiem mojej nowej super klaski, miałam pochwalić się markowym zeszytem długopisem i teczką, jaką dostałam w swej nowej szkole, ale jak mamę kocham NIE CHCE MI SIĘ i wolę bezsensownie napierdalac w buble spiner na fejsbuku. Przpraszam.

Zostawiam was z tym:

O boże, o boże, to z tłajlajtu, o matko, jaka chujoza! Człowieku, muzyka, muzyką i film może mieć naprawdę dobrą ścieżkę, nawet jeśli jest zmierzchem.

A ja lecę rozpływać się w swym dawno zaczętym projekcie, którego nie mam sił kontynuować, ale za to bardzo mi się nadal podoba.

1 komentarz: